Cześć!
Piszę tę notkę, a raczej jej początek już po raz drugi. Czemuż
to? Napisałam tego posta w poniedziałek, niestety mój Internet bywa kapryśny, a mianowicie nie miałam do niego dostępu i
niestety nie mogłam przez to opublikować posta, ale nie martwię się tym. W
końcu koniec limitu na Internecie to nie koniec świata, aczkolwiek jest to dla
mnie irytujące, zwłaszcza, gdy limit kończy się przed końcem limitu (tak, mnie
w mojej sieci oszukują, gdyż zawsze sprawdzam ile mi jeszcze zostało GB do
wykorzystania, a tu wychodzi, że mam jeszcze trochę, no i kicha) szczególnie
mnie to denerwuje, gdy potrzebuję wyszukać jakąś informację, lub uczyć się do
sprawdzianu.
Tak, uczę się z Internetem poprzez szukanie testów i wykonywanie ich.
Tak, uczę się z Internetem poprzez szukanie testów i wykonywanie ich.
Zapewne zmylił Was trochę tytuł posta, więc o co mi chodzi?
Ponoć dzisiaj ma być koniec świata. Śmieszne, a zarazem kuszące. Przeżyłam już
tyle końców świata, że już po prostu nie wierzę w takie bajki, ale to takie
kuszące. Nagły koniec świata i już, koniec zmartwień, koniec smutków, koniec
życia. Gdyby wszystko było takie proste, założę się, że każdy z Was miał w
swoim życiu swój koniec świata. Lecz należy pamiętać, że to co teraz wydaje się
być katastrofą po kilku miesiącach, latach może wydać się potrzebne, i tak
zwykle bywa. Nie możemy czegoś przeżyć, a po kilku latach cieszymy się, że
sprawy nabrały taki a nie inny obrót. Także pomimo błędów jakie popełniamy
powinniśmy przetrwać konsekwencje jakie wywołały, jesteśmy ludźmi, popełniamy
błędy. Ale właśnie na błędach budujemy swą mądrość i doświadczenie, więc jeśli
nie będziemy robić błędów niczego się nie nauczymy, nic nie przychodzi przecież
ot tak i nikt nie jest nieomylny. Nie ważne jaki masz problem, większy, czy
mniejszy jeśli chcesz go zażegnać powinieneś zrozumieć jego cel, przynajmniej
ja jestem zdania, że w życiu nie dzieje się nic bez powodu. Czasami bywa tak, że osoba która
Cię niszczy uważa, iż jest lepsza a Ty jesteś nikim. To nie prawda. Ty jesteś w
tej sytuacji nieoszlifowanym brylantem, który znosi każdą bolesną próbę
szlifowania, ale pamiętaj, że to Ty po tej próbie staniesz się brylantem, a
osoba, która Cię niszczyła stanie się niepotrzebna i bezużyteczna. Zrozumiałeś?
Na pewno krąży w Internetach jakaś osoba, która trafi kiedyś, może za kilka lat
na tę notkę i mam nadzieję, że w pewnym stopniu zrozumie ten dziwny fenomen.
Jeśli jesteś inny nie powinieneś się zbytnio zmieniać, każdy jest wyjątkowy,
ale kiedyś większość staje się taka sama, wyjątkowość powoli zanika, osoby,
które nie mają poczucia odrębności nie akceptują odmienność, więc co robią?
Najczęściej próbują na własną rękę to zmienić. Tak to wygląda z mojej
perspektywy. Pamiętaj, szanuj swoją odmienność. (Ta niepewność, opublikować, czy nie?)
~R. ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz